wtorek, 2 maja 2017
odczucie
Kicz jest produktem bezmyślności.
Dodam jeszcze, że uprawianie gospodarki, ekonomii, żeby mądrzej wyglądało,
także jest kiczem.
Dlaczego tak się stało. Bo mało kto zauważył, że skończyła się epoka ideologii,
że weszła”ideologia pieniądza”, i to do wszystkich dziedzin naszego życia.
Można ją nazwać globalizmem, tę nową „ideologię”
Dla pieniądza się wszystko robi, żeby go było jak najwięcej. W tym celu nawet fikcyjny pieniądz się wprowadza, taka zwany luzowany, drukowany zapisem w komputerze, kredytem bez zabezpieczenia ludziom się rozdaje.
W wielu krajach pieniądze się rozdaje, w formie socjalu, programów typu 500+,
ludzie nie muszą pracować, żeby żyć.
Zadłużanie budżetów wielu państw narodowych, też jest rozdawnictwem pieniędzy.
Zapomniano, zupełnie, o myśleniu, zamiast myślenia uprawia się kombinowanie.
Żeby człowiek mógł myśleć: muszą być spełnione pewne określone warunki biologiczne. Taka myśl przyszła mi do głowy, jak wysłuchałem tego wykładu
Kicz jest produktem bezmyślności.
Dodam jeszcze, że uprawianie gospodarki, ekonomii, żeby mądrzej wyglądało,
także jest kiczem.
Dlaczego tak się stało. Bo mało kto zauważył, że skończyła się epoka ideologii,
że weszła”ideologia pieniądza”, i to do wszystkich dziedzin naszego życia.
Można ją nazwać globalizmem, tę nową „ideologię”
Dla pieniądza się wszystko robi, żeby go było jak najwięcej. W tym celu nawet fikcyjny pieniądz się wprowadza, taka zwany luzowany, drukowany zapisem w komputerze, kredytem bez zabezpieczenia ludziom się rozdaje.
W wielu krajach pieniądze się rozdaje, w formie socjalu, programów typu 500+,
ludzie nie muszą pracować, żeby żyć.
Zadłużanie budżetów wielu państw narodowych, też jest rozdawnictwem pieniędzy.
Zapomniano, zupełnie, o myśleniu, zamiast myślenia uprawia się kombinowanie.
Żeby człowiek mógł myśleć: muszą być spełnione pewne określone warunki biologiczne. Taka myśl przyszła mi do głowy, jak wysłuchałem tego wykładu
https://www.youtube.com/watch?v=geKhNxxq1lA&t=275s
Mózg musi prawidłowo funkcjonować, te wszystkie synapsy, komórki nerwowe,
karmione to musi być, poukładane…
Na obecnym poziomie wiedzy neurobiologicznej wiemy tylko, że trzeba o tym myśleć….
Zauważyłem wspólny mianownik tego myślenia, żeby było takie jak potrzeba,
o naszym myśleniu decyduje białko, dwieście tysięcy zidentyfikowano tych
białek, każde inaczej zbudowane, jako cząsteczka, molekuła….
Widzę problem, jak to powiązać z żywieniem człowieka, jakie białka
spożywać, żeby mój mózg pracował prawidłowo, żeby mu nic nie brakowało.
Nauka jeszcze nie zadaje sobie takiego pytania, myśli tylko o tym jak ma być,
a nie jak jest, i czy jest dobrze.
Przyszło mi na myśl, że ci wielcy bogacze, globaliści, banksterzy – gromadzą te pieniądze, kapitał, z powodu wadliwej konstrukcji mózgu, z powodu
niewłaściwego białka, które spożywają. Bogacze, jak to bogacze dobrze się odżywiają, prawdopodobnie podobną dietą , tą samą dietą, na przykład
samymi ośmiorniczkami. Patologiczne mózgi posiadają, nastawiony na gromadzenie bez opamiętania,im się rodzi, jednocześnie, mogą być tylko egoistami…
inne uczucia są im obce.W uzupełnieniu mojego wpisu powyżej, pozwolę sobie przypomnieć małe fragmenty wywiadu sprzed czterech lat z naszym najwybitniejszym żyjącym reżyserem teatralnym, Krystianem Lupą – „Krystian Lupa: Polskie państwo snu”.
Wywiad przeprowadził Roman Pawłowski:
„– Nasze cele i wektory działań w strukturach państwa stają się nieczytelne. Zanika nawet pozór, że dialog państwa z obywatelem wytycza jakieś kierunki. Rozrasta się nieobliczalnie pornograficzny spektakl polityczny wciągający obywateli w jakieś poplątanie. W rozpędzającym się transie wzajemnych kompromitacji rozpuszcza się widzialność ważnych problemów – znika pasja wspólnego dążenia, radość budowania, która jest niezbędnym czynnikiem zdrowia społecznego i wspólnotowego poczucia sensu. W tym pornograficznym spektaklu politycznym rośnie chorobliwa żądza władzy polityków, którzy z kolei pod ciśnieniem zbłaźnienia coraz bardziej infantylnie ją kamuflują.
Pawłowski: Nie wierzy pan w misję rządzących?
– Politycy tylko udają, że realizują jakąś misję. Dotyczy to wszystkich uczestników życia politycznego….
Pawłowski: Władza jest anachronizmem?
– Anachroniczne są postawy ludzi, którzy są do niej przypięci. I to jest najgorsze. Odkąd politycy stali się profesjonalni, zamiast naprawić technikę władzy, zmieniają ją na gorszą. Na przełomie XIX i XX wieku problemem sprawowania władzy zajmowali się humaniści, którzy aby stawić czoło światu, pracowali nad swoim rozwojem wewnętrznym. Dzisiaj zawodowy polityk w żadnym wypadku nie podejmie takiego wyzwania.
Jak się ten proces przejawia w kulturze?
– Od dawna rośnie moja frustracja i poczucie całkowitego nieporozumienia. Trzeba by zacząć od banałów, że władza nie zadaje sobie istotnych pytań, jak w tej szczególnej sytuacji partnerować rozwojowi kultury. Kultura to jednak inne wyzwanie, niż kolejnictwo czy gospodarka. Kultura, a zwłaszcza sztuka, która jest awangardą kultury, wyprzedza rozwój rzeczywistości. Sprawia, że człowiek nie zostaje z tyłu, nie jest outsiderem wobec zaskakujących go przemian, pozwala te przemiany tropić i wyprzedzać. 20 lat temu, kiedy rozpoczęła się w Polsce wielka przemiana, kiedy zachłysnęliśmy się wolnością, wielkie wrażenie zrobiła na mnie wypowiedź Tadeusza Kantora o nowych ekipach rządzących. Kantor mówił, że z zapartym tchem słuchał tego, co mówią politycy tej wolnej Polski, od których tyle oczekiwaliśmy. A wtedy premierem został Tadeusz Mazowiecki, więc nie byle kto, elita. „Słuchałem uważnie – mówił Kantor – ale żaden z tych polityków nie wypowiedział słowa sztuka. Oni pożałują tego, oni przez to przegrają”.
Tak, „Słuchałem uważnie – mówił Kantor – ale żaden z tych klimatyzacja do firmy polityków nie wypowiedział słowa sztuka. Oni pożałują tego, oni przez to przegrają”.
Obawiam się niestety, że to my wszyscy przegraliśmy…
I może jeszcze refleksje sprzed kilku lat naszego wybitnego aktora Wojciecha Pszoniaka:
„Donata Subbotko: Dzisiaj z ludźmi kultury nie trzeba się liczyć?
– Platforma, na którą głosowałem, odpuściła kulturę, Tuska interesowała piłka nożna. Politycy nie mieli potrzeby inwestowania w kulturę. To się ma albo nie. Nie jest tak, że nagle zacznie pani jeść nożem i widelcem, jeśli do tej pory jadła pani palcami. Człowiek zawsze może się tego nauczyć, ale to już nie będzie taki nawyk jak mycie zębów, zamykanie drzwi, rozbieranie się czy ubieranie. Nasi politycy nie mają nawyku stawiania na kulturę”.
A kto ma im powiedzieć, że patologiczny mózg posiadają ci bogacze, jeżeli
ta cała reszta, ta większość posiada tę samą przypadłość: niesprawny mózg.
Mózg musi prawidłowo funkcjonować, te wszystkie synapsy, komórki nerwowe,
karmione to musi być, poukładane…
Na obecnym poziomie wiedzy neurobiologicznej wiemy tylko, że trzeba o tym myśleć….
Zauważyłem wspólny mianownik tego myślenia, żeby było takie jak potrzeba,
o naszym myśleniu decyduje białko, dwieście tysięcy zidentyfikowano tych
białek, każde inaczej zbudowane, jako cząsteczka, molekuła….
Widzę problem, jak to powiązać z żywieniem człowieka, jakie białka http://klimatyzacjapolska.pl/klimatyzacja/
spożywać, żeby mój mózg pracował prawidłowo, żeby mu nic nie brakowało.
Nauka jeszcze nie zadaje sobie takiego pytania, myśli tylko o tym jak ma być,
a nie jak jest, i czy jest dobrze.
Przyszło mi na myśl, że ci wielcy bogacze, globaliści, banksterzy – gromadzą te pieniądze, kapitał, z powodu wadliwej konstrukcji mózgu, z powodu
niewłaściwego białka, które spożywają. Bogacze, jak to bogacze dobrze się odżywiają, prawdopodobnie podobną dietą , tą samą dietą, na przykład
samymi ośmiorniczkami. Patologiczne mózgi posiadają, nastawiony na gromadzenie bez opamiętania,im się rodzi, jednocześnie, mogą być tylko egoistami…
inne uczucia są im obce.
A kto ma im powiedzieć, że patologiczny mózg posiadają ci bogacze, jeżeli
ta cała reszta, ta większość posiada tę samą przypadłość: niesprawny mózg.
kiczowate
Upadł ZSRR, i nikt do tej pory obiektywnie nie opisał przyczyny tego upadku.
Podobnie, nikt nie zadaje pytania, sobie i całemu światu: dlaczego kilkunastu wielkim właścicielom kapitału udaje się rozwalanie światowego systemu finansowego, do tego bezkarnie, niszczenie gospodarek wielu państw , na czele
z gospodarką USA.
Ta nieliczna grupa najbogatszych ludzi , nie tylko gospodarkę degraduje: wszystko.
Przyczyna jest bardzo prosta: za duża nierówność, ona powinna być, koniecznie,
ale w określonej proporcji do uzyskiwanych dochodów.
Dlaczego nie ogranicza się nierówności, przecież jest to bardzo łatwe, wystarczy
wprowadzenie pewnych określonych ograniczeń?… klimatyzacja domowa socjalistyczna ideologia, choć trudno ją uznać za szczególnie wyrafinowaną estetycznie, dość skutecznie stawiała jednak tamy kiczowi kojarzącemu się wiodącej partii bądź to z zachodnim zepsuciem, bądź z drobnomieszczańskimi gustami. Nadejście wolnego rynku sprawiło, że wszelkie tamy pękły, a kicz szerokim nurtem wlał się w codzienne życie….
… zły smak i brak gustu hulają już na całego. Zalewają nas formy estetycznie miałkie, pozbawione oryginalności, konwencjonalne, efekciarskie. I treści tworzone pod publiczkę, sprawnie grające na emocjach, demagogiczne. Widać to w architekturze, najlepiej pod postacią tzw. retrowersji, czyli naśladowania historii; w pseudodworkach, podrasowanych na ludowe karczmach, ociekających złotą farbą hotelach, domach weselnych udających eklektyczne pałace oraz w postmodernistycznych kamieniczkach udających starsze niż są.
Widać ów kicz w polityce przestrzennej miast, zazwyczaj dających inwestycyjne pierwszeństwo multimedialnej fontannie nad estetycznymi formami służącymi wypoczynkowi i spotkaniom. Widać nawet w przydomowych ogródkach, już niekoniecznie w postaci ogrodowych krasnali, ale na pewno w postaci betonowych ogrodzeń i rzędów równo posadzonych tui.
Kiczem jest przesiąknięty wystrój mieszkań i domów, dresiarsko-błyskotkowy sposób ubierania się i spędzania wolnego czasu: swojsko-kurortowy na zmianę z grillowo-piwnym. Wielu uwielbia wypoczywać w otoczeniu kiczu, kocha też taplać się w kiczu na platformach społecznościowych; wystarczy się przyjrzeć stylowi selfie, by uświadomić sobie, jak bardzo poczucie piękna – głównie nastolatków – jest przesiąknięte szmirą….
Ośrodkiem drugim są media. Kicz opanował przede wszystkim, zażarcie walczące o słupki oglądalności, stacje telewizyjne. Wszystko tu jest podszyte badziewiarskim blichtrem, począwszy od samych pomysłów na programy. Królują nieskomplikowane zasady, niewymagające jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego, scenografie, przy których operetka to himalaje dobrego smaku, głupkowaty kult młodości, bratania się, rechotu. Seriale telewizyjne operują tymi samymi kliszami, sprzedają widzom niemal wyłącznie to, co ci chcą bez wysiłku oglądać.
W promocji estetycznego i intelektualnego kiczu zaledwie krok z tyłu pozostaje prasa, radio czy internetowe portale informacyjne, masowo zastępując złożone prostym, a wyjaśnienie – zabawianiem. Widz ma żyć życiem innych, a nie swoim własnym, przejmować się nie samorozwojem, ale ewolucją celebryckich znajomości, mód i biustów. W tej sytuacji trudno oczekiwać, by uchował się jakikolwiek obszar odporny na inwazję kiczu. Coraz więcej znaleźć go można w szkolnictwie, także tym wyższym, w medycynie, a nawet ekonomii (np. pomysł na narodową kartę płatniczą). Najskuteczniej jednak kicz mości sobie miejsce w polityce….
Kicz stał się wygodny. Politykom pozwala http://klimatyzator.eu/klimatyzacja-do-mieszkan/ skuteczniej manipulować społeczeństwem. Media i edukację zwalnia z kłopotliwych misyjnych zadań, a każdego z obywateli – z konieczności nadmiernego wysiłku intelektualnego….
… na odsiecz w walce z wszechogarniającym kiczem nie można liczyć na żadnych sojuszników. Pozostaje pielęgnowanie kurczących się oaz dobrego smaku oraz intelektualnej subtelności i ciągłe przypominanie fraz wiersza Zbigniewa Herberta „Potęga smaku”:
Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów”.
Tak, zdebilizowane szkoły, zdebilizowane uczelnie, zdebilizowane media, zdebilizowana kultura, zdebilizowane elity, wszechobecna tandeta i kicz.
Czy należy się więc dziwić, że innowacyjność mamy zerową a naszym przebojem eksportowym są drewniane trumny do samodzielnego montażu?
Jest tylko jedna odpowiedź, przyczyna, dlaczego tego się nie robi, jest nią
patologiczna czynność umysłu współczesnego człowieka. Objawów tego zjawiska jest wiele.
wtorek, 14 lutego 2017
droga
Nie mając działki nie wybierzesz domu i odwrotnie. Niestety działka i dom to dwie sprawy które muszą ze sobą świetnie współgrać. Koszt 500 tys zł za nieduży dom razem z działką jest kosztem realnym i powinno się udać go zrealizować, jednak dopóki nie masz działki i konkretnego projektu nie da się tego oszacować. Po wyborze działki dopiero będziesz mógł zdecydować czy ma to być dom parterowy czy z poddaszem użytkowym, bo jak widzę dałeś i takie i takie propozycje. Poszczególne koszty też będą od tego zależeć, media i ich odległość od domu, rodzaj ogrzewania, teren na działce, dojazd, warunki zabudowy (albo MPZP). Tak więc najpierw rozejrzyj się za działką ... może być metoda 100/10/1 sto oglądasz, 10 wybierasz 1 kupujesz A poza tym zapraszam na wątki "Dom za 250 tyś, dom za 350 tyś - cała masa wyliczeń, opisanych doświadczeń.
Dodatkowo, jak będziesz wybierał projekt, to w dziale projektowym możesz sprawdzić, czy ktoś już go budował i ile go to kosztowało.Osobiście nie polecam budowy komuś kto niezbyt się na tym zna albo nie ma na prawdę sprawdzonego kierownika budowy i ekip budowlanych. Niestety wiem z doświadczenia, że nawet znając się na budowlance i jeżdżąc codziennie 1-2 razy na budowę i ponad to mając niezależnego kierownika budowy... i tak można się na wielu rzeczach naciąć. to jest chyba wysoka, jak na tak nieduże miasto, więc myślałem o wybudowaniu się na wsi nieopodal, do której dociera komunikacja miejska (od tej strony, od której pracujemy). Dojazd samochodem jest szybszy, niż z drugiego końca miasta. Tam jest 100-150 zł/m^2. Zauważyłem, że w dobrych lokalizacjach już stoją domy (i są niestety często stare), a działki do kupienia są w tych gorszych. Czasem się trafi działka w super lokalizacji, ale wtedy jest bardzo droga.Mimo że droga to właśnie taką powinieneś kupić. Na działce się nie oszczędza, nie robi kompromisów. To od niej będzie zależeć twój komfort a nawet wartość domu jeśli kiedyś będziesz chciał sprzedać. Tak jak przedmówcy namawiam na działkę bardzo blisko miasta i miejsca gdzie mieszkamy, mamy szkoły, przedszkole i gdzie pracujemy itp. Potem każdy dodatkowy km dojazdu to w rocznym rozliczeniu dodatkowe koszty które szybko zjedzą to co zaoszczedziliśmy na niższej cenie zakupu działki.Mając jednak dzieci, nieważne w jakim wieku, budowanie sie na zadupiu bo bardzo zła decyzja. Każda zajęcie w szkole, po szkole, wyjście do kolegi itp itd to konieczność dowożenia autem. Piszecie że 20km to w 20min, tyle że na wylotówce z dużego miasta można te 20km jechać przez godzine albo lepiej i to w jedną stronę. Przykład: zawozisz dziecko na angielski do miasta, 20km, powiedzmy pol godzinki jazdy autem. Lekcja trwa poltorej godziny wiec bez sensu wracać do odomu żeby za 15 minut znów przyjeżdzać więc zostajesz i czekasz na dzieciaka i głupio zabijasz czas np w sklepie itp 3 godziny życia stracone :/ I tak ze wszystkim. Chce dzieciak jechać do kolegi z miasta, musisz go zawieść bo przecież nie bedzie po ciemku autobusem wracał z żulami. Jak go już zawiesiesz to nie wiesz czy znów zabijać czas czy może jednak wrócić i te 40km w dwie strony. Masakra takie życie i dojazdy. Pomijam już nawet koszty dojazdów które są gigantyczne a auto staje sie twoim drugim domem w którym spędzasz więcej czasu niż w salonie w domu.Chodzą na zajęcia dodatkowe, a do znajomych będą mogli dojechać milionem busików (akceptujących bilety miesięczne) lub komunikacją miejską.
Nie wiem ile to zajmie czasu bom zmotoryzowana.
Za cenę obecnej działki i planowanego domu mogłam kupić działkę w granicy miasta, z tym że jej powierzchnia wynosiłaby około 500 m2.Mam kolege w pracy który rok temu przeprowadził sie do domku ok 18km od centrum - u nas to jakieś 35-40min jazdy w godzinach szczytu. Tak rozmawialiśmy sobie ostatnio ile nam czasu wolnego zostaje po pracy dla siebie (obaj mamy dwójke dzieci w podobnym wieku). Ja mam 6km do domu - 15minut w najgorsze nawet korki. Po zebraniu dzieci po drodze jestem w domu 17 ze zrobionymi zakupami i żoną na bocznym siedzeniu.
On nie ma czasu wcale, całe popołudnie i wieczór zajmuje mu załatwianie zakupów, zawożenie, przywożenie dzieci. Jak jeszcze zapomni czegoś kupić pod szkołą to dramat bo musi wracać do miasta (nie wszystko da się kupić w wiejskim sklepiku). Najgorsze według niego są dni gdy jedno dziecko kończy lekcje o zupełnie innej porze niż drugie. Jeden dzieciak siedzi na świetlicy kilka godzin bo babcia chociaż sie nudzi na emeryturze nie bedzie jechała godzine busem żeby go odebrać. Jak chce wyskoczyc z nami na piwo to taksówka do domu kosztuje go prawie 80zł. Autobus jeżdzi - ostatni 22.30. Busy jeżdzą ale tylko rano i w godzinach powrotu z pracy, max do 18tej. Moje dzieci wtedy dopiero chcą wyjść z domu.
Trzeba bardzo dobrze przemyśleć czy mieszkanie na wsi ma dla nas sens.
To prawda że za działkę dałem dużo, ale na pewno nie żałuje jak widuje znajomych którzy nie mają na nic czasu.
Nie po to wyprowadzam się z bloku żeby znowu mieć sąsiada rzut beretem i czuć co dziś u niego będzie na obiad
Na własnej działce spokojnie będę mogła opalać się w negliżu i nikt tego nawet nie zauważy
Jak ktoś jest na emeryturze albo pracuje w domu i nie ma dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym to ok, polecam życie na wsi, w przeciwnym razie szybko pożałuje.
Mam całą masę znajomych, którzy przyoszczedzili na działce i wybudowali sie na zadupiu, ewntualnie w gorszej dzielnicy, przy torach itp. Potem żałujesz całe życie.
Nieraz widywałem na budowach jak majster próbuje wciskać przysłowiowy "kit" ludziom prosto w oczy... nie tak dawno temu byłem świadkiem jak (jak się później okazało kierownik budowy) zalecał ograniczenie się do folii kubełkowej gdyż jest ona lepszą izolacją i bardziej powszechną dziś niż "jakieś tam lepiki"... Dopiero jak się włączyłem do dyskusji (w przypadku najbliższego sąsiada uznałem, że wypada się wtrącić) to ów kierownik nieco spasował i przyznał, że faktycznie kubełki są tylko pewnego rodzaju dodatkiem.
Zastanów się na prawdę dwa razy czy jesteś w stanie udźwignąć budowę samodzielnie i wszystkiego dopilnować.
działka
Zdecydowałem się zapisać zadać pytanie, ponieważ widzę, że bez jakiejś pomocy nie będzie mi łatwo podjąć decyzji. Większość poradników dla początkujących, które znalazłem, dotyczy nieco innych kwestii, niż ta, która mnie interesuje.
Przez ostatni rok szukałem domu na rynku wtórnym, ale coraz bardziej myślę o budowie domu. Muszę znaleźć odpowiedź na pytanie: czy mi się to opłaca. Dlatego muszę oszacować koszt wybudowania domu i prosiłbym Was o pomoc.
Najpierw to, co mnie interesuje:
Myślę o domu:
- tanim w budowie, ale w miarę energooszczędnym,
- 105-115 m^2,
- z garażem,
- pewnie najlepiej bez piwnicy, bo to dodatkowy koszt,
- z salonem połączonym częściowo z kuchnią
- z 3-4 dodatkowymi pokojami (obecnie dla czterech osób, ale może później dla pięciu).
- Nie mam jeszcze działki.
- Mam zamiar wydać do 510 tys (ewentualnie do 550 tys) i zastanawiam się, czy to wystarczy, bo dom za tę kwotę spokojnie kupię.
- Nie mam doświadczenia w budowaniu domów i nie nazwałbym siebie złotą rączką. Uczestniczyłem kilka razy w pracach remontowych, więc nie mam dwóch lewych rąk - ale nie mogę sobie pozwolić na wzięcie na siebie dużego udziału w budowie domu.
a) Linki do poradników dla osób zastanawiających się, czy wybudować dom (z naciskiem na kwestie finansowe, a nie np. na wady i zalety domów vs. mieszkań albo poradniki dla już budujących).
b) Linki do stron opisujących zagadnienie kosztów domów / kalkulatorów.
c) Listę wydatków i ewentualnie szacunkowe koszty (jeśli się da), które stoją na mojej drodze od podjęcia decyzji o wybudowaniu domu do zamieszkania w nim.
Oto moja lista kosztów, które przychodzą mi do głowy (jestem kompletnym laikiem):
1) Koszt samego wybudowania domu - najtrudniejszy w oszacowaniu. Znalazłem różne propozycje domów,
Koszt stanu surowego zamkniętego: około 180 tys netto (Czy brutto = 1,23*netto ?),
Koszt stanu deweloperskiego (na stronie Lipińskich): 280 tys netto.
Jak oszacować koszt dalszych prac wykończeniowych? Mam na myśli rozwiązania budżetowe, ale nie badziewne. Czy jakoś da się to oszacować? Może jest jakiś kalkulator?
2) Koszt zakupu działki: dajmy na to w moim przypadku 100 tys (uzbrojona) + koszt notariusza przy zakupie działki.
3) Koszty związane z kredytem w banku.
4) Koszt pieca, i spraw z nim związanych.
5) Koszt projektu - około 2500 zł (plus dodatkowe koszty później?).
6) do mediów (nie wiem, czy to, co piszę, ma sens).
7) Koszt jakiś podatków, opłat, pozwoleń (jaki to koszt?)
8) Koszt geodety oraz za badanie geotechniczne gruntu.
9) Koszty związane z terenem poza domem: zrobienie jakiejś drogi do garażu, ogrodzenie i brama.
10) Jakieś ubezpieczenia związane z budową.
11) Łapówki ;-)
12) Jakie jeszcze koszty?
13) Zapas (Jaki zapas pieniędzy powinienem koniecznie mieć? Gdzieś znalazłem, że 15%, ale to niestety sporo)
Działka to najważniejsza sprawa. Jeśli na czymś masz nie oszczędzać to właśnie na dzialce. Warto dołożyć nawet kilkadziesiąt tys bo nigdy już tego nie zmienisz. Nie wiem jakie ceny macie w Toruniu bo u nas za 100tyś można sobie kupić działke 300m2 jeśli mówimy o mieście lub jego ścisłej okolicy. Przemyśl czy chcesz mieszkać więcej niz 10km od miasta, z doświadczenia wiem że codzienne dojazdy potrafia dobić zarówno finansowo jak i czasowo. To rzecz której nikt nie jest w stanie oszacować. Obecnie mamy najniższe chyba w historii RRSO. Niestety taka stopa może się w ciągu roku zmienić nawet o 100% i zamiast raty 1500zł, może być 2500zł. Tego ci prawie żaden doradca nie powie. w tym piec powinnny być już w stanie deweloperskim wliczone, o ile mówimy o stanie deweloperskim pełnym. Wszystko zależy jaki ogrzewanie wybierzesz. Koszt podłogówki jest stały i dla domku nieco ponad 100m2 wyjdzie cie kilka tysięcy (7-8tys ? ) Kotłownia... piec na ekogroszek (syf) - pewnie z 10tyś plus kominy, kotłownia gazowa podobnie, pompa ciepła... do 25tyś, grzanie prądem - max 3,4tyś. Ten koszt ktory podajesz to nic, póżniejsza adaptacja projektu do twojej działki plus mapki itp to drugie tyle jak nie lepiej. Geodeta za całą budowe tez wezmie pare tyś (posadowienie domu, wyznaczenie granic, odbiory mediów i nowe mapki, odbiory koncowe itp) Kierownic budowy - tez pare tys. się podłącza do domu a nie odwrotnie Zależy jakie bedziesz miał media w okolicy, może nie być gazu, kanalizacji, czasami woda jest kilkaset metrów dalej. Uzbrojenie działki czasami kosztuje więcej niż sama działka. Podatek 2% u notariusza + koszty notarialne- ustawa podaje max stawke jaką mogą wziąć i praktycznie zawsze tyle biorą- to jest po prostu kartel. Licz pare tyś.
piątek, 30 września 2016
prawo do ...
Postanowieniem tym potwierdzono nową linię orzecznictwa, korzystną dla
przedsiębiorstw zajmujących się przesyłem mediów. Do niedawna wyrażano
wątpliwości, czy w ogóle możliwe jest ustanowienie służebności gruntowej
na rzecz przedsiębiorstwa, ponieważ zgodnie z koncepcją tradycyjną
służebność jest prawem obciążającym nieruchomość na rzecz nieruchomości
sąsiedniej (np. służebność polegająca na prawie właściciela działki do
przejazdu przez działkę sąsiednią w celu dostania się do drogi
publicznej). Sąd mając na względzie potrzeby praktyki zdecydował, że
obciążenie służebnością może nastąpić także w razie zainstalowania
urządzeń przesyłowych. Fakt, że przedsiębiorstwo weszło na cudzy grunt,
nie mając tytułu prawnego może to mieć znacznie tylko z punktu widzenia
dobrej czy złej wiary, decydującej o krótszym lub dłuższym terminie
zasiedzenia. Jeśli przedsiębiorstwo jest w dobrej wierze, zasiedzenie
następuje po 20 latach, a gdy jest w złej wierze - po 30 latach.
Zasiedzenie służebności jest jednak możliwe tylko wówczas, gdy polega
ona na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia na gruncie. W
sprawie, której dotyczy omawiane postanowienie, trwałymi urządzeniami na
cudzym gruncie były dwa słupy linii średniego napięcia, które
zainstalowano w 1970 r. Nowy właściciel odmówił dostępu do tych
urządzeń. Przedsiębiorstwo wystąpiło do sądu o stwierdzenie, że nabyło
służebność przez zasiedzenie.
Orzeczenie Sądu Najwyższego oznacza w praktyce, że właściciele
nieruchomości, którzy domagali się usunięcia urządzeń przesyłowych,
przeszkadzających np. w wybudowaniu domu, mogą mieć poważne trudności w
realizacji swych roszczeń. W latach 50-tych, 60-tych i 70-tych szereg
inwestycji realizowanych był bez zgodny właścicieli nieruchomości.
Wystarczało uzyskanie odpowiednich pozwoleń budowlanych. Wyrokami z
2005 r. i 2004 r. Sąd Najwyższy określił, że w przypadku, gdy
przedsiębiorstwo przesyłowe nie uzyskało zgody któregoś z wcześniejszych
właścicieli nieruchomości na zainstalowanie urządzeń przesyłowych, to
można domagać się ich usunięcia, wypłacenia odszkodowanie za korzystanie
z nieruchomości lub też domagać się wykupienia gruntu. Sąd wydając
orzeczenie zaznaczył, że rozpatrując poszczególne sprawy należy wziąć
pod uwagę zarówno interes właściciela, jak i interes publiczny
realizowany przez przedsiębiorstwa dostarczające energię, wodę i gaz.
Zatem nie w każdym przypadku linia przesyłowa musia zostać zdemontowana.
Nowe orzeczenie staje wyraźnie po stronie przedsiębiorstw, które
obawiały się konieczności przenoszenia lub likwidacji wielu swoich
urządzeń. Obecnie w trakcie ewentualnych procesów, firmy eksploatujące
urządzenia, będą mogły powołać się na nowe postanowienie Sądu i
wskazywać, że uzyskały prawo do korzystania z nieruchomości.
Jeśli właściciel nieruchomości będzie niezadowolony z istnienia urządzeń
przesyłowych, a strony nie będą mogły się porozumieć i zawrzeć umowy,
to uregulowanie prawa przedsiębiorstwa do korzystania z cudzego gruntu
może nastąpić przez stwierdzenia zasiedzenia służebności odpłatnie z
mocy orzeczenia sądu. Postanowienia Sądu Najwyższego otwiera też
możliwość ustanowienia służebności na rzecz przedsiębiorstwa w przypadku
planowania nowej inwestycji.
2
Właściciel gruntu, na którym znajduje się słup energetyczny lub przez który przebiega wodociąg lub gazociąg, ma prawo do wynagrodzenia. Może też żądać usunięcia lub przesunięcia urządzeń albo wykupu nieruchomości lub jej części, na której znajduje się to urządzenie.
Przez kilkadziesiąt lat urządzenia takie jak słupy i linie energetyczne, telefoniczne, wodociągi, gazociągi itp. były umieszczane na nieruchomościach bez przeprowadzania wykupu niezbędnych dla ich funkcjonowania części nieruchomości, a czasem nawet bez pytania właściciela o zgodę. Tymczasem właściciele (lub użytkownicy wieczyści) nieruchomości, na których znajdują się takie urządzenia, mogą występować z roszczeniami wobec firm przesyłowych, które te urządzenia wykorzystują. Osoby te mogą żądać:
• wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z gruntu;
• usunięcia lub przesunięcia urządzeń;
• wykupu nieruchomości lub jej części.
Wynagrodzenie za grunt
Zajmowanie części gruntu przez np. zakład energetyczny pod urządzenia (np. transformator) uprawnia właściciela gruntu do żądania wynagrodzenia za korzystanie z tego fragmentu gruntu przez zakład energetyczny. Podstawą prawną takiego żądania jest art. 225 kodeksu cywilnego (tak stanowi wyrok Sądu Najwyższego z 25 lutego 2004 r., sygn akt: II CK 32/03). Zakład energetyczny zajmuje fragment gruntu jako samoistny posiadacz, a czasem nawet w złej wierze – jeśli nie ma dokumentów upoważniających go do zajęcia gruntu. Obowiązany jest on zatem do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy, a także do zwrotu właścicielowi gruntu wartości pożytków (np. zbiorów), których właściciel nie uzyskał, oraz jest odpowiedzialny za ewentualne pogorszenie rzeczy. W przypadku tego roszczenia obowiązuje 10-letni okres przedawnienia, tzn. można żądać wynagrodzenia tylko za ostatnie 10 lat przed wytoczeniem powództwa przeciwko firmie wykorzystującej urządzenie znajdujące się na gruncie.
Przesunięcie urządzeń
Żądania takie można zgłaszać jedynie w szczególnych sytuacjach. Przy tego rodzaju żądaniach sąd musi uwzględnić interes obu stron oraz przewidywane skutki wyroku (wyrok Sądu Najwyższego z 19 maja 2004 r., sygn akt: III CK 496/02). Można żądać przesunięcia takich urządzeń, nawet wówczas gdy przedsiębiorstwo przesyłowe miało zgodę poprzedniego właściciela nieruchomości na ich usytuowanie na gruncie. Chodzi o sytuację, gdy z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków pozostawanie tych urządzeń na gruncie grozi właścicielowi nieruchomości rażącą stratą lub jest połączone z nadmiernymi trudnościami, czego nie można było przewidzieć przy zawieraniu umowy przez poprzedniego właściciela nieruchomości. Podstawą żądania jest art. 3571 kodeksu cywilnego (wyrok Sądu Najwyższego z 22 kwietnia 2005 r., sygn akt: II CK 594/04).
W przypadku odmowy uznania roszczeń właściciela nieruchomości przez przedsiębiorstwo użytkujące urządzenie, konieczne jest wystąpienie z powództwem do sądu. Wiąże się to z uiszczeniem wpisu sądowego – około 8 proc. wartości żądania.
wodociąg
Kupiłem działkę od gminy. W trakcie wytyczania przez geodetę przypadkiem dowiedzialem się że przez środek mojej działki przebiega rurociąg z wodą. Oczywiście poszedłem do gminy z tym problemem a oni robią wielkie oczy No i jest problem. Kupując działkę nie było nic wspomniane w protokole o jakichkolwiek rurociągach. Przestrzegam wszystkich!! Przed kupnem proszę sprawdzic dobrze w gminie w jaki sposób jest zagospodarowana działka. A ja walnąłem takie pisemko do ZWiUK, bo mimo, że wodociąg był na działce, to nie przeszkadzał w budowie. Mimo wszystko zależało mi na comiesięcznej "rekompensacie", a nie przesunięciu
ale należy uwzględnić warunki:Sąd Najwyższy postanowieniem z dnia 4 października 2006 r. (sygn. II
CSK 119/06) stwierdził, że przedsiębiorstwa eksploatujące urządzenia
służące do przesyłania prądu, gazu i wody, mogą uzyskać trwałe prawo do
korzystania z cudzej nieruchomości, nawet jeśli nie mogą wykazać, iż
właściciel nieruchomości lub któryś z jego poprzedników wyrazi zgodę na
ich zainstalowanie. Warunkiem uzyskania uprawnienia przez
przedsiębiorstwo przesyłowe jest to, aby urządzenia znajdowały się na
działce dostatecznie długo, co powoduje nabycie przez zasiedzenie prawa
służebności gruntowej. Istotą tej służebności jest uzyskanie prawa do
korzystania z cudzego gruntu zajętego przez słupy podtrzymujące linie
energetyczne, stacje trafo itp., oraz prawa dostępu do nich w celu
naprawy czy wymiany.
- czysta księga wieczysta,
- brak zgody dowolnego z poprzednich właścicieli na budowę wodociągu
Zgodnie z artykułami 222, 224, 225, 227 kc oraz ustawodawstwem UE nie znającym pojęcia „zasiedzenie” proszę o natychmiastowe usunięcie wodociągu oznaczonego symbolem ....... z granic działki ...... położonej w miejscowości........ przy ulicy ........... Narusza to bowiem prawo swobodnego dysponowania własnością zawarte w art. 233 kc.
W przypadku niemożliwości całkowitego usunięcia wodociągu ........ z granic działki ........ jednocześnie mając na uwadze dobro publiczne dotychczasowych użytkowników wodociągu ........, proponuję natychmiastowe przesunięcie odcinka wodociągu z środkowej części działki .........na jej zachodnią stronę sąsiadującą z lasem z jednoczesnym przesunięciem odcinka równoległego do ul. ........... w obręb tej ulicy. Dodatkowo w przypadku proponowanego i link niecałkowitego usunięcia wodociągu z granic działki proszę o sporządzenie projektu oddzielnej umowy za korzystanie przez ZWiUK z części gruntu działki lub jego wykup.
Proszę jednocześnie o przedstawienie przez ZWiUK do wglądu decyzji administracyjnych (decyzji lokalizacyjnych, warunków zabudowy, pozwolenia na budowę) oraz ewentualnych pozwoleń wcześniejszych właścicieli na budowę rzeczonego wodociągu w obrębie działki ......., a także na podstawie art. 231 kc o ustalenie wartości wodociągu ...... przebiegającego przez działkę .......
Niewykonanie któregoś z powyższych do dnia ........ spowoduje że od dnia doręczenia niniejszego wniosku (jeśli ZWiUK budowało wodociąg W90 w dobrej wierze) lub od dnia zakupu gruntu ........ ZWiUK będzie zobowiązany do zapłaty za bezumowne korzystanie z nieruchomości oraz odszkodowanie za ograniczenie prawa własności.
Wniosek swój motywuję niemożliwością wykorzystania działki naprawa wodociągów pod budownictwo jednorodzinne zgodnie z własnymi zamierzeniami.
Do wniosku załączam:
1. Kopię aktu notarialnego zakupu działki ....
2. Mapkę działki .... i okolic ze szkicem przebiegu wodociągu
3. Mapkę działki .... i okolic z proponowanym szkicem przebiegu wodociągu
4. Wypis z księgi wieczystej dla działki ...........
Mnie zapewniali że rurociąg biegnie po drodze dojazdowej do działki. W rzeczywistości jest inaczej.Ja bym tej działki nie brał no chyba że jest dość atrakcyjna cena i stać Cie na przesunięcie tego wodociągu.
wtorek, 29 grudnia 2015
alternatywa
To prawda, że zawsze jest alternatywa – pytanie w jakiej cenie? Niektóre zasoby morskie ropy są opłacalne w wydobyciu przy cenie ropy powyżej $100 za baryłkę. Ale za to płacimy przy dystrybutorach powyżej 5 złotych za litr. Jełsi będziemy płacić 20 złotych za litr pojawią się pewnie jeszcze inne alternatywy (piaski bitumiczne, ropa łupkowa, paliwa syntetyczne etc). Pytanie tylko co z popytem? Kto będzie mógł sobie pozwolić na zakup paliwa w takiej cenie. Istnienie alternatyw nie unieważnia przedstawionego tu argumentu jeśli nie weźmiemy pod uwagę kosztu tych alternatyw.Wydaje mi się, ze zaangażowanie kapitału i środków to za mało by twierdzić, że nastąpi przełom. Mamy takich przypadków całą masę gdzie w jakiś projekt pakowano najlpeszych ludzi i masę środków i nic z tego nie wychodzi (od kamienia filozoficznego i przemiany ołowiu w złoto, przez leki na AIDS, raka, szczepionkę na przeziębienie i próchnicę). Przełomy biorą się przeważnie z przypadkowych odkryć niekoniecznie w centrach nauki z topowymi ludźmi i sprzętem (choćby polskie światłowody, niebieski laser, Skłodowska też pracowała w starym baraku etc.). Kryzys energetyczny jeśli nastąpi w zupełności odwróci przepływ korzyści z kapitału w kierunku pracy (zresztą sama demografia to wymusi). Obecne problemy z miejscami pracy mają na razie związek z ich ucieczką do tańszych pracowników, a nie do maszyn. Co prawda takie ryzyko istnieje, ale historia pokazuje, że mechanizacja i robotyzacja poprawiała warunki pracy i płacy nawet w średnim okresie (oczywiście w krótkim okresie cierpieli ludzie, których maszyna zastąpiła, ale nikt chyba nie twierdzi że lepiej byłoby wrócić do ręcznego górnictwa czy tkactwa). Pan Bendyk sam to zauważa obawiając się jedynie czy aby tempo dziś nie jest zbyt szybkie. Mam wrażenie, że wprowadzenie maszyny parowej i silnika spalinowego dawało zmiany w gospodarce nacznie szybsze niż dzisiejsza robotyzacja. Roboty są po prostu bardzo niedoskonałe i słabo się adaptują (wiem coś o tym bo zajmowałem się sztuczną inteligencją). Chyba na razie nie ma się czym przejować.
Subskrybuj:
Posty (Atom)