wtorek, 14 lutego 2017
działka
Zdecydowałem się zapisać zadać pytanie, ponieważ widzę, że bez jakiejś pomocy nie będzie mi łatwo podjąć decyzji. Większość poradników dla początkujących, które znalazłem, dotyczy nieco innych kwestii, niż ta, która mnie interesuje.
Przez ostatni rok szukałem domu na rynku wtórnym, ale coraz bardziej myślę o budowie domu. Muszę znaleźć odpowiedź na pytanie: czy mi się to opłaca. Dlatego muszę oszacować koszt wybudowania domu i prosiłbym Was o pomoc.
Najpierw to, co mnie interesuje:
Myślę o domu:
- tanim w budowie, ale w miarę energooszczędnym,
- 105-115 m^2,
- z garażem,
- pewnie najlepiej bez piwnicy, bo to dodatkowy koszt,
- z salonem połączonym częściowo z kuchnią
- z 3-4 dodatkowymi pokojami (obecnie dla czterech osób, ale może później dla pięciu).
- Nie mam jeszcze działki.
- Mam zamiar wydać do 510 tys (ewentualnie do 550 tys) i zastanawiam się, czy to wystarczy, bo dom za tę kwotę spokojnie kupię.
- Nie mam doświadczenia w budowaniu domów i nie nazwałbym siebie złotą rączką. Uczestniczyłem kilka razy w pracach remontowych, więc nie mam dwóch lewych rąk - ale nie mogę sobie pozwolić na wzięcie na siebie dużego udziału w budowie domu.
a) Linki do poradników dla osób zastanawiających się, czy wybudować dom (z naciskiem na kwestie finansowe, a nie np. na wady i zalety domów vs. mieszkań albo poradniki dla już budujących).
b) Linki do stron opisujących zagadnienie kosztów domów / kalkulatorów.
c) Listę wydatków i ewentualnie szacunkowe koszty (jeśli się da), które stoją na mojej drodze od podjęcia decyzji o wybudowaniu domu do zamieszkania w nim.
Oto moja lista kosztów, które przychodzą mi do głowy (jestem kompletnym laikiem):
1) Koszt samego wybudowania domu - najtrudniejszy w oszacowaniu. Znalazłem różne propozycje domów,
Koszt stanu surowego zamkniętego: około 180 tys netto (Czy brutto = 1,23*netto ?),
Koszt stanu deweloperskiego (na stronie Lipińskich): 280 tys netto.
Jak oszacować koszt dalszych prac wykończeniowych? Mam na myśli rozwiązania budżetowe, ale nie badziewne. Czy jakoś da się to oszacować? Może jest jakiś kalkulator?
2) Koszt zakupu działki: dajmy na to w moim przypadku 100 tys (uzbrojona) + koszt notariusza przy zakupie działki.
3) Koszty związane z kredytem w banku.
4) Koszt pieca, i spraw z nim związanych.
5) Koszt projektu - około 2500 zł (plus dodatkowe koszty później?).
6) do mediów (nie wiem, czy to, co piszę, ma sens).
7) Koszt jakiś podatków, opłat, pozwoleń (jaki to koszt?)
8) Koszt geodety oraz za badanie geotechniczne gruntu.
9) Koszty związane z terenem poza domem: zrobienie jakiejś drogi do garażu, ogrodzenie i brama.
10) Jakieś ubezpieczenia związane z budową.
11) Łapówki ;-)
12) Jakie jeszcze koszty?
13) Zapas (Jaki zapas pieniędzy powinienem koniecznie mieć? Gdzieś znalazłem, że 15%, ale to niestety sporo)
Działka to najważniejsza sprawa. Jeśli na czymś masz nie oszczędzać to właśnie na dzialce. Warto dołożyć nawet kilkadziesiąt tys bo nigdy już tego nie zmienisz. Nie wiem jakie ceny macie w Toruniu bo u nas za 100tyś można sobie kupić działke 300m2 jeśli mówimy o mieście lub jego ścisłej okolicy. Przemyśl czy chcesz mieszkać więcej niz 10km od miasta, z doświadczenia wiem że codzienne dojazdy potrafia dobić zarówno finansowo jak i czasowo. To rzecz której nikt nie jest w stanie oszacować. Obecnie mamy najniższe chyba w historii RRSO. Niestety taka stopa może się w ciągu roku zmienić nawet o 100% i zamiast raty 1500zł, może być 2500zł. Tego ci prawie żaden doradca nie powie. w tym piec powinnny być już w stanie deweloperskim wliczone, o ile mówimy o stanie deweloperskim pełnym. Wszystko zależy jaki ogrzewanie wybierzesz. Koszt podłogówki jest stały i dla domku nieco ponad 100m2 wyjdzie cie kilka tysięcy (7-8tys ? ) Kotłownia... piec na ekogroszek (syf) - pewnie z 10tyś plus kominy, kotłownia gazowa podobnie, pompa ciepła... do 25tyś, grzanie prądem - max 3,4tyś. Ten koszt ktory podajesz to nic, póżniejsza adaptacja projektu do twojej działki plus mapki itp to drugie tyle jak nie lepiej. Geodeta za całą budowe tez wezmie pare tyś (posadowienie domu, wyznaczenie granic, odbiory mediów i nowe mapki, odbiory koncowe itp) Kierownic budowy - tez pare tys. się podłącza do domu a nie odwrotnie Zależy jakie bedziesz miał media w okolicy, może nie być gazu, kanalizacji, czasami woda jest kilkaset metrów dalej. Uzbrojenie działki czasami kosztuje więcej niż sama działka. Podatek 2% u notariusza + koszty notarialne- ustawa podaje max stawke jaką mogą wziąć i praktycznie zawsze tyle biorą- to jest po prostu kartel. Licz pare tyś.
piątek, 30 września 2016
prawo do ...
Postanowieniem tym potwierdzono nową linię orzecznictwa, korzystną dla
przedsiębiorstw zajmujących się przesyłem mediów. Do niedawna wyrażano
wątpliwości, czy w ogóle możliwe jest ustanowienie służebności gruntowej
na rzecz przedsiębiorstwa, ponieważ zgodnie z koncepcją tradycyjną
służebność jest prawem obciążającym nieruchomość na rzecz nieruchomości
sąsiedniej (np. służebność polegająca na prawie właściciela działki do
przejazdu przez działkę sąsiednią w celu dostania się do drogi
publicznej). Sąd mając na względzie potrzeby praktyki zdecydował, że
obciążenie służebnością może nastąpić także w razie zainstalowania
urządzeń przesyłowych. Fakt, że przedsiębiorstwo weszło na cudzy grunt,
nie mając tytułu prawnego może to mieć znacznie tylko z punktu widzenia
dobrej czy złej wiary, decydującej o krótszym lub dłuższym terminie
zasiedzenia. Jeśli przedsiębiorstwo jest w dobrej wierze, zasiedzenie
następuje po 20 latach, a gdy jest w złej wierze - po 30 latach.
Zasiedzenie służebności jest jednak możliwe tylko wówczas, gdy polega
ona na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia na gruncie. W
sprawie, której dotyczy omawiane postanowienie, trwałymi urządzeniami na
cudzym gruncie były dwa słupy linii średniego napięcia, które
zainstalowano w 1970 r. Nowy właściciel odmówił dostępu do tych
urządzeń. Przedsiębiorstwo wystąpiło do sądu o stwierdzenie, że nabyło
służebność przez zasiedzenie.
Orzeczenie Sądu Najwyższego oznacza w praktyce, że właściciele
nieruchomości, którzy domagali się usunięcia urządzeń przesyłowych,
przeszkadzających np. w wybudowaniu domu, mogą mieć poważne trudności w
realizacji swych roszczeń. W latach 50-tych, 60-tych i 70-tych szereg
inwestycji realizowanych był bez zgodny właścicieli nieruchomości.
Wystarczało uzyskanie odpowiednich pozwoleń budowlanych. Wyrokami z
2005 r. i 2004 r. Sąd Najwyższy określił, że w przypadku, gdy
przedsiębiorstwo przesyłowe nie uzyskało zgody któregoś z wcześniejszych
właścicieli nieruchomości na zainstalowanie urządzeń przesyłowych, to
można domagać się ich usunięcia, wypłacenia odszkodowanie za korzystanie
z nieruchomości lub też domagać się wykupienia gruntu. Sąd wydając
orzeczenie zaznaczył, że rozpatrując poszczególne sprawy należy wziąć
pod uwagę zarówno interes właściciela, jak i interes publiczny
realizowany przez przedsiębiorstwa dostarczające energię, wodę i gaz.
Zatem nie w każdym przypadku linia przesyłowa musia zostać zdemontowana.
Nowe orzeczenie staje wyraźnie po stronie przedsiębiorstw, które
obawiały się konieczności przenoszenia lub likwidacji wielu swoich
urządzeń. Obecnie w trakcie ewentualnych procesów, firmy eksploatujące
urządzenia, będą mogły powołać się na nowe postanowienie Sądu i
wskazywać, że uzyskały prawo do korzystania z nieruchomości.
Jeśli właściciel nieruchomości będzie niezadowolony z istnienia urządzeń
przesyłowych, a strony nie będą mogły się porozumieć i zawrzeć umowy,
to uregulowanie prawa przedsiębiorstwa do korzystania z cudzego gruntu
może nastąpić przez stwierdzenia zasiedzenia służebności odpłatnie z
mocy orzeczenia sądu. Postanowienia Sądu Najwyższego otwiera też
możliwość ustanowienia służebności na rzecz przedsiębiorstwa w przypadku
planowania nowej inwestycji.
2
Właściciel gruntu, na którym znajduje się słup energetyczny lub przez który przebiega wodociąg lub gazociąg, ma prawo do wynagrodzenia. Może też żądać usunięcia lub przesunięcia urządzeń albo wykupu nieruchomości lub jej części, na której znajduje się to urządzenie.
Przez kilkadziesiąt lat urządzenia takie jak słupy i linie energetyczne, telefoniczne, wodociągi, gazociągi itp. były umieszczane na nieruchomościach bez przeprowadzania wykupu niezbędnych dla ich funkcjonowania części nieruchomości, a czasem nawet bez pytania właściciela o zgodę. Tymczasem właściciele (lub użytkownicy wieczyści) nieruchomości, na których znajdują się takie urządzenia, mogą występować z roszczeniami wobec firm przesyłowych, które te urządzenia wykorzystują. Osoby te mogą żądać:
• wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z gruntu;
• usunięcia lub przesunięcia urządzeń;
• wykupu nieruchomości lub jej części.
Wynagrodzenie za grunt
Zajmowanie części gruntu przez np. zakład energetyczny pod urządzenia (np. transformator) uprawnia właściciela gruntu do żądania wynagrodzenia za korzystanie z tego fragmentu gruntu przez zakład energetyczny. Podstawą prawną takiego żądania jest art. 225 kodeksu cywilnego (tak stanowi wyrok Sądu Najwyższego z 25 lutego 2004 r., sygn akt: II CK 32/03). Zakład energetyczny zajmuje fragment gruntu jako samoistny posiadacz, a czasem nawet w złej wierze – jeśli nie ma dokumentów upoważniających go do zajęcia gruntu. Obowiązany jest on zatem do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy, a także do zwrotu właścicielowi gruntu wartości pożytków (np. zbiorów), których właściciel nie uzyskał, oraz jest odpowiedzialny za ewentualne pogorszenie rzeczy. W przypadku tego roszczenia obowiązuje 10-letni okres przedawnienia, tzn. można żądać wynagrodzenia tylko za ostatnie 10 lat przed wytoczeniem powództwa przeciwko firmie wykorzystującej urządzenie znajdujące się na gruncie.
Przesunięcie urządzeń
Żądania takie można zgłaszać jedynie w szczególnych sytuacjach. Przy tego rodzaju żądaniach sąd musi uwzględnić interes obu stron oraz przewidywane skutki wyroku (wyrok Sądu Najwyższego z 19 maja 2004 r., sygn akt: III CK 496/02). Można żądać przesunięcia takich urządzeń, nawet wówczas gdy przedsiębiorstwo przesyłowe miało zgodę poprzedniego właściciela nieruchomości na ich usytuowanie na gruncie. Chodzi o sytuację, gdy z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków pozostawanie tych urządzeń na gruncie grozi właścicielowi nieruchomości rażącą stratą lub jest połączone z nadmiernymi trudnościami, czego nie można było przewidzieć przy zawieraniu umowy przez poprzedniego właściciela nieruchomości. Podstawą żądania jest art. 3571 kodeksu cywilnego (wyrok Sądu Najwyższego z 22 kwietnia 2005 r., sygn akt: II CK 594/04).
W przypadku odmowy uznania roszczeń właściciela nieruchomości przez przedsiębiorstwo użytkujące urządzenie, konieczne jest wystąpienie z powództwem do sądu. Wiąże się to z uiszczeniem wpisu sądowego – około 8 proc. wartości żądania.
wodociąg
Kupiłem działkę od gminy. W trakcie wytyczania przez geodetę przypadkiem dowiedzialem się że przez środek mojej działki przebiega rurociąg z wodą. Oczywiście poszedłem do gminy z tym problemem a oni robią wielkie oczy No i jest problem. Kupując działkę nie było nic wspomniane w protokole o jakichkolwiek rurociągach. Przestrzegam wszystkich!! Przed kupnem proszę sprawdzic dobrze w gminie w jaki sposób jest zagospodarowana działka. A ja walnąłem takie pisemko do ZWiUK, bo mimo, że wodociąg był na działce, to nie przeszkadzał w budowie. Mimo wszystko zależało mi na comiesięcznej "rekompensacie", a nie przesunięciu
ale należy uwzględnić warunki:Sąd Najwyższy postanowieniem z dnia 4 października 2006 r. (sygn. II
CSK 119/06) stwierdził, że przedsiębiorstwa eksploatujące urządzenia
służące do przesyłania prądu, gazu i wody, mogą uzyskać trwałe prawo do
korzystania z cudzej nieruchomości, nawet jeśli nie mogą wykazać, iż
właściciel nieruchomości lub któryś z jego poprzedników wyrazi zgodę na
ich zainstalowanie. Warunkiem uzyskania uprawnienia przez
przedsiębiorstwo przesyłowe jest to, aby urządzenia znajdowały się na
działce dostatecznie długo, co powoduje nabycie przez zasiedzenie prawa
służebności gruntowej. Istotą tej służebności jest uzyskanie prawa do
korzystania z cudzego gruntu zajętego przez słupy podtrzymujące linie
energetyczne, stacje trafo itp., oraz prawa dostępu do nich w celu
naprawy czy wymiany.
- czysta księga wieczysta,
- brak zgody dowolnego z poprzednich właścicieli na budowę wodociągu
Zgodnie z artykułami 222, 224, 225, 227 kc oraz ustawodawstwem UE nie znającym pojęcia „zasiedzenie” proszę o natychmiastowe usunięcie wodociągu oznaczonego symbolem ....... z granic działki ...... położonej w miejscowości........ przy ulicy ........... Narusza to bowiem prawo swobodnego dysponowania własnością zawarte w art. 233 kc.
W przypadku niemożliwości całkowitego usunięcia wodociągu ........ z granic działki ........ jednocześnie mając na uwadze dobro publiczne dotychczasowych użytkowników wodociągu ........, proponuję natychmiastowe przesunięcie odcinka wodociągu z środkowej części działki .........na jej zachodnią stronę sąsiadującą z lasem z jednoczesnym przesunięciem odcinka równoległego do ul. ........... w obręb tej ulicy. Dodatkowo w przypadku proponowanego i link niecałkowitego usunięcia wodociągu z granic działki proszę o sporządzenie projektu oddzielnej umowy za korzystanie przez ZWiUK z części gruntu działki lub jego wykup.
Proszę jednocześnie o przedstawienie przez ZWiUK do wglądu decyzji administracyjnych (decyzji lokalizacyjnych, warunków zabudowy, pozwolenia na budowę) oraz ewentualnych pozwoleń wcześniejszych właścicieli na budowę rzeczonego wodociągu w obrębie działki ......., a także na podstawie art. 231 kc o ustalenie wartości wodociągu ...... przebiegającego przez działkę .......
Niewykonanie któregoś z powyższych do dnia ........ spowoduje że od dnia doręczenia niniejszego wniosku (jeśli ZWiUK budowało wodociąg W90 w dobrej wierze) lub od dnia zakupu gruntu ........ ZWiUK będzie zobowiązany do zapłaty za bezumowne korzystanie z nieruchomości oraz odszkodowanie za ograniczenie prawa własności.
Wniosek swój motywuję niemożliwością wykorzystania działki naprawa wodociągów pod budownictwo jednorodzinne zgodnie z własnymi zamierzeniami.
Do wniosku załączam:
1. Kopię aktu notarialnego zakupu działki ....
2. Mapkę działki .... i okolic ze szkicem przebiegu wodociągu
3. Mapkę działki .... i okolic z proponowanym szkicem przebiegu wodociągu
4. Wypis z księgi wieczystej dla działki ...........
Mnie zapewniali że rurociąg biegnie po drodze dojazdowej do działki. W rzeczywistości jest inaczej.Ja bym tej działki nie brał no chyba że jest dość atrakcyjna cena i stać Cie na przesunięcie tego wodociągu.
wtorek, 29 grudnia 2015
alternatywa
To prawda, że zawsze jest alternatywa – pytanie w jakiej cenie? Niektóre zasoby morskie ropy są opłacalne w wydobyciu przy cenie ropy powyżej $100 za baryłkę. Ale za to płacimy przy dystrybutorach powyżej 5 złotych za litr. Jełsi będziemy płacić 20 złotych za litr pojawią się pewnie jeszcze inne alternatywy (piaski bitumiczne, ropa łupkowa, paliwa syntetyczne etc). Pytanie tylko co z popytem? Kto będzie mógł sobie pozwolić na zakup paliwa w takiej cenie. Istnienie alternatyw nie unieważnia przedstawionego tu argumentu jeśli nie weźmiemy pod uwagę kosztu tych alternatyw.Wydaje mi się, ze zaangażowanie kapitału i środków to za mało by twierdzić, że nastąpi przełom. Mamy takich przypadków całą masę gdzie w jakiś projekt pakowano najlpeszych ludzi i masę środków i nic z tego nie wychodzi (od kamienia filozoficznego i przemiany ołowiu w złoto, przez leki na AIDS, raka, szczepionkę na przeziębienie i próchnicę). Przełomy biorą się przeważnie z przypadkowych odkryć niekoniecznie w centrach nauki z topowymi ludźmi i sprzętem (choćby polskie światłowody, niebieski laser, Skłodowska też pracowała w starym baraku etc.). Kryzys energetyczny jeśli nastąpi w zupełności odwróci przepływ korzyści z kapitału w kierunku pracy (zresztą sama demografia to wymusi). Obecne problemy z miejscami pracy mają na razie związek z ich ucieczką do tańszych pracowników, a nie do maszyn. Co prawda takie ryzyko istnieje, ale historia pokazuje, że mechanizacja i robotyzacja poprawiała warunki pracy i płacy nawet w średnim okresie (oczywiście w krótkim okresie cierpieli ludzie, których maszyna zastąpiła, ale nikt chyba nie twierdzi że lepiej byłoby wrócić do ręcznego górnictwa czy tkactwa). Pan Bendyk sam to zauważa obawiając się jedynie czy aby tempo dziś nie jest zbyt szybkie. Mam wrażenie, że wprowadzenie maszyny parowej i silnika spalinowego dawało zmiany w gospodarce nacznie szybsze niż dzisiejsza robotyzacja. Roboty są po prostu bardzo niedoskonałe i słabo się adaptują (wiem coś o tym bo zajmowałem się sztuczną inteligencją). Chyba na razie nie ma się czym przejować.
czwartek, 29 października 2015
rozwój
Prawdziwe źródło problemu leży jednak zupełnie gdzie indziej - w postkolonialnym modelu gospodarki jaki za sprawą Balcerowicza (czyli postkomunistów) i zblatowanych z nimi przedstawicieli części elit solidarnościowych. Zważ na to, że każda wartość dodana jest finalnie transferowana do centrali firmy za granicą. Bo taki jest sens posiadania przez holenderską, francuską etc. firmę, firmy w Polsce. Każda złotówka jest TRANSFEROWANA (poza nieodzownymi inwestycjami i bieżącym utrzymaniem - a i to nie zawsze). Na straży tego systemu stoi POLSKA KADRA MANAGERSKA, mająca na sobą kij w postaci zwolnienia i marchewkę w postaci sutej premii. Więc TNĄ I STRASZĄ bo niestety jeżeli chodzi o WYMYŚLANIE i WYNAJDYWANIE raczej nie ma co na nich liczyć. Zresztą po co? Np. gdy widzę, że mojemu szefowi dobrze idzie, TAKŻE DZIĘKI MOJEJ DOBREJ PRACY więc mogę iść do niego upomnieć się o podwyżkę. ,,Masz kasę więc PODZIEL się trochę". A teraz sytuacja z modelu postkolonialnego: Sytuacja identyczna ale koleś mnie prowadzi do kasy otwiera A TAM PUSTO - ,,sorry, znasz zasady wszystko musiałem odesłać do Francji za co dostałem większą premię". Problem numer jeden jest taki, że w Unii Europejskiej gospodarka Polski jest zwasalizowana i zmarginalizowana, jako że Polska pod rządami PO stała się klasycznym wręcz przypadkiem tzw. kapitalizmu kompradorskiego, czyli rodzaju kapitalizmu typowego dla koloni, półkolonii oraz różnego rodzaju protektoratów, w którym lokalny kapitał jest bardzo słaby, a więc faktyczne rządy sprawuje w nich kapitał obcy, na ogół z tzw. metropolii, czyli z mocarstw kolonialnych, a w przypadku Polski jest to znów, jak przed wojną, czyli w II RP, głównie kapitał niemiecki i amerykański. Taki kapitał jest oczywiście zainteresowany w rozwoju swych kolonii, półkolonii i protektoratów (tu konkretnie Polski), ale tylko w takim rozwoju, który nie zagraża monopolistycznej i hegemonistycznej pozycji metropolii (Tu głównie Niemiec i USA). Stąd też w koloniach, półkoloniach i protektoratach zachodniego kapitału, takich jak dzisiejsza Polska pod (jak do wczoraj) rządami PO, rozwija się w zasadzie tylko rolnictwo i górnictwo (jeśli ono wydaje się być opłacalne) oraz infrastrukturę, n.p. transportową a także pewne (na ogół „low tech”, czyli „niskiej technologii”) gałęzie przemysłu przetwórczego (n.p. meblowy, odzieżowy czy spożywczy), ale już biura konstrukcyjne lokuje się, z oczywistych powodów, w metropolii. Przecież nikt będący zdrów na umyśle nie będzie inwestować w rozwój swojego konkurenta. I tu jest pies pogrzebany oraz źródło kłopotów zarówno polskich przedsiębiorców, jak też i polskich pracowników. Polska musi więc jak najszybciej odzyskać prawdziwą niepodległość, jeśli chce się ona wyrwać z tego zaklętego kręgu wysokiego bezrobocia i niskich płac, czyli z kręgu ubóstwa i zacofania, a to przecież wymaga na samym początku wyjścia Polski zarówno z UE jak też i z NATO oraz zerwania konkordatu. Niestety, SLD tego nie zrobił ani też PO, a wątpię, czy PiS się na taki krok zdobędzie. Stąd też młodzi, zdolni i pracowici Polacy będą dalej masowo emigrować z Polski, co jeszcze bardziej obniży poziom życia Polaków pozostałych w Polsce, szczególnie, gdy skończą się wkrótce dotacje z Unii a koszta obsługi zadłużenia zagranicznego i wewnętrznego państwa i jego mieszkańców spowodują de facto bankructwo Polski i ogromnej większości Polaków mieszkających w Polsce - niemalże dokładnie tak jak w roku 1980.
niedziela, 22 marca 2015
wynalazcy
Na całym świecie wynalazców, odkrywców , innowatorów, wybitnych artystów i generalnie prawdziwych fachowców traktuje się na na ogół fatalnie. Najwybitniejszy wynalazca w historii ludzkości, jakim był bez wątpienia Nicola Tesla, nie dorobił się nigdy majątku, podobnie jak Richard Trevithick – wynalazca parowozu, Charles Goodyear – wynalazca techniki wulkanizacji, Gutenberg – wynalazca nowoczesnej techniki druku a także wielki holenderski malarz Vincent van Gogh oraz Edgar Allan Poe – wybitny amerykański poeta i pionier literatury fantastycznej Nie wspominam tu o najwybitniejszych uczonych, z Einsteinem na czele, którzy z definicji w ustrojach klasowych nigdy nie są należycie doceniani. A jak traktuje się wynalazców we współczesnych wielkich korporacjach, to pokazuje dość dobrze film Chappie, Jedyni Polacy którzy osiągnęli coś na polu nauki czy wynalazczości to Polacy na emigracji. Nawet z czasie rozbiorów żaden z wynalazców nie błysnął nad Wisłą, a co najwyżej z jego dorobku korzystali inni (Szczepanik). To jest jakaś wada narodowa, którą miałem wątpliwą przyjemność odczuć na własnej skórze i od tego czasu wiem, że jeśli nawet udałoby mi się coś wynaleźć, czy odkryć, to wolę zalać pałę, zapomnieć o wynalazku i nie narażać się na przysłowiowe cierpienia wynalazcy. WSZYSCY stają na głowie aby przeszkadzać! Przywódcy PRL nie różnili się niczym od odwiecznych Polaków. Gdy poczuli trochę władzy, to natychmiast wyszły z nich pseudomagnackie i staroszlacheckie postawy i ambicje. Przypomnij sobie jak za Gierka nastał moda na staropolskie dworki, zajazdy i karczmy. Gdy przywódcy Rusinów (jak Jarema Wiśniowiecki) zmienił wyznanie na katolickie i zaczął zachowywać się jak polski arystokrata, to dzisiejsi historycy określili go jako zdrajcę swego narodu. I naród też tak go nazwał Podobnie nasi komuniści w czasach PRL i po przewrocie poczuli się magnatami i chcieli tej zmiany, gdzie mogli nimi byćświetnie opisane w “Potopie” zachowanie polskiego szlachcica, który poczęstowany na chłopskim weselu miodem zaczął kląć na czasy, w których chamy taki dobry miód piją! Pasożyt, opój i warchoł Zagłoba miał pretensję do wytwórców doskonałego miodu, że taki dobry robią i w dodatku piją , zamiast oddać panu, bo tylko on powinien spijać śmietankę, a nie chamy! Oto sposób myślenia polskiego inteligenta. .
czwartek, 22 stycznia 2015
rada
Doradcy bankowi w 2008 roku preferowali kredyt we frankach i im uległem. Teraz widzę, ze był to błąd. Doradcy działali na korzyść banku i nabijali w butelkę klientów. Nie chcemy żeby ktoś za nas spłacał kredyty ! Ludzie opamiętajcie się ! Chcemy tylko nacisku na banki w sprawie liczenia ujemnego Liboru oraz obniżenia marż - w tej chwili banki przy tej samej umowie zarabiają w zł. ponad 2x więcej na każdej racie niż w momencie podpisywania umów (CHF po 2,10). I uważamy że tyle jest nam winne państwo za drastyczny spadek wartości złotówki - a co za tym idzie spadek wartości majątku a wzrost obsługi kredytów zagranicznych. Banki powinny brać odpowiedzialność za swoja działalność, biorą wyśrubowane marże a tera zrzucają wszystko na klienta. Zawsze dostaje kredytobiorca a banki się śmieją Państwo wspiera banki a nie obywateli i to jest taka demokracja. Moja rada dla frankowców. Problemem nie jest rata tylko wartość kapitału do spłacenia - który będzie ciągle rósł. Moja rada jest taka przestań ogóle płacić a ta kwotę zamień na funty i schowaj najlepiej zrób konto na kogoś zaufanego ojca matkę czy nieletnie dziecko.

Czas reakcji banku + plus proces windykacji + sprawa w sądzie to jakie 2-3 lata do czasu komornika. Wszystkie pozostałe rzeczy jakie masz sprzedaj lub przepisz na kogoś innego łącznie z rzeczami domowym. Za 2- lata przyjdzie komornik a TY nic nie masz z mieszkania tak łatwo cie nie wyrzuca z bielizną. Z W tym czasie wykorzystaj pieniądze które zaoszczędzisz na ratach i w wesc kredyt w złotówkach. Państwo od lat pomaga kredytobiorcom, którzy zaciągnęli kredyt w złotówkach np. poprzez program Rodzina na swoim ( spłaca odsetki) - jakoś o tym nikt nie mów, ale jak ma pomóc frankowiczom to bunt. Chciałam kredyt w złotówkach, ale nie spełniałam warunków i tylko we frankach dostałam bieliznę. Komu mamicie mózgi ! przecież wszyscy wiedzą że podniesienie kursu franka nabija kasę prezesom i radom nadzorczym banków, a co za tym idzie polityków którzy oczywiście są bardzo blisko podjęcia decyzji w tę albo w tamtą stronę czyli nic się nie zmieni bo wszyscy muszą się nieźle obłowić Ja mam kredyt w CHF od 2006. Jak brałem frank był po 2,65. . Po podpisaniu umowy bank w przeciągu 1,5r podniósł oprocentowanie kredytu i marżę 3 razy tłumacząc w pismach, że LIBOR uległ zmianie do góry. Jednak jak LIBOR spadał ani razu od 2006 roku nie obniżono mi oprocentowania. Wysłałem 2 razy pismo i dostałem odpowiedź, że LIBOR owszem spada ale na oprocentowanie kredytu mają wpływ inne czynniki. Jakie, nie dostałem nigdy odpowiedzi. Ryzyko kursowe bierzemy na siebie my kredytobiorcy o bieliźnie ale ryzyko LIBOR to ryzyko banku. Ciekawe jak to się potoczy, co banki wymyślą?

Czas reakcji banku + plus proces windykacji + sprawa w sądzie to jakie 2-3 lata do czasu komornika. Wszystkie pozostałe rzeczy jakie masz sprzedaj lub przepisz na kogoś innego łącznie z rzeczami domowym. Za 2- lata przyjdzie komornik a TY nic nie masz z mieszkania tak łatwo cie nie wyrzuca z bielizną. Z W tym czasie wykorzystaj pieniądze które zaoszczędzisz na ratach i w wesc kredyt w złotówkach. Państwo od lat pomaga kredytobiorcom, którzy zaciągnęli kredyt w złotówkach np. poprzez program Rodzina na swoim ( spłaca odsetki) - jakoś o tym nikt nie mów, ale jak ma pomóc frankowiczom to bunt. Chciałam kredyt w złotówkach, ale nie spełniałam warunków i tylko we frankach dostałam bieliznę. Komu mamicie mózgi ! przecież wszyscy wiedzą że podniesienie kursu franka nabija kasę prezesom i radom nadzorczym banków, a co za tym idzie polityków którzy oczywiście są bardzo blisko podjęcia decyzji w tę albo w tamtą stronę czyli nic się nie zmieni bo wszyscy muszą się nieźle obłowić Ja mam kredyt w CHF od 2006. Jak brałem frank był po 2,65. . Po podpisaniu umowy bank w przeciągu 1,5r podniósł oprocentowanie kredytu i marżę 3 razy tłumacząc w pismach, że LIBOR uległ zmianie do góry. Jednak jak LIBOR spadał ani razu od 2006 roku nie obniżono mi oprocentowania. Wysłałem 2 razy pismo i dostałem odpowiedź, że LIBOR owszem spada ale na oprocentowanie kredytu mają wpływ inne czynniki. Jakie, nie dostałem nigdy odpowiedzi. Ryzyko kursowe bierzemy na siebie my kredytobiorcy o bieliźnie ale ryzyko LIBOR to ryzyko banku. Ciekawe jak to się potoczy, co banki wymyślą?
Subskrybuj:
Posty (Atom)