wtorek, 29 grudnia 2015

alternatywa

To prawda, że zawsze jest alternatywa – pytanie w jakiej cenie? Niektóre zasoby morskie ropy są opłacalne w wydobyciu przy cenie ropy powyżej $100 za baryłkę. Ale za to płacimy przy dystrybutorach powyżej 5 złotych za litr. Jełsi będziemy płacić 20 złotych za litr pojawią się pewnie jeszcze inne alternatywy (piaski bitumiczne, ropa łupkowa, paliwa syntetyczne etc). Pytanie tylko co z popytem? Kto będzie mógł sobie pozwolić na zakup paliwa w takiej cenie. Istnienie alternatyw nie unieważnia przedstawionego tu argumentu jeśli nie weźmiemy pod uwagę kosztu tych alternatyw.Wydaje mi się, ze zaangażowanie kapitału i środków to za mało by twierdzić, że nastąpi przełom. Mamy takich przypadków całą masę gdzie w jakiś projekt pakowano najlpeszych ludzi i masę środków i nic z tego nie wychodzi (od kamienia filozoficznego i przemiany ołowiu w złoto, przez leki na AIDS, raka, szczepionkę na przeziębienie i próchnicę). Przełomy biorą się przeważnie z przypadkowych odkryć niekoniecznie w centrach nauki z topowymi ludźmi i sprzętem (choćby polskie światłowody, niebieski laser, Skłodowska też pracowała w starym baraku etc.). Kryzys energetyczny jeśli nastąpi w zupełności odwróci przepływ korzyści z kapitału w kierunku pracy (zresztą sama demografia to wymusi). Obecne problemy z miejscami pracy mają na razie związek z ich ucieczką do tańszych pracowników, a nie do maszyn. Co prawda takie ryzyko istnieje, ale historia pokazuje, że mechanizacja i robotyzacja poprawiała warunki pracy i płacy nawet w średnim okresie (oczywiście w krótkim okresie cierpieli ludzie, których maszyna zastąpiła, ale nikt chyba nie twierdzi że lepiej byłoby wrócić do ręcznego górnictwa czy tkactwa). Pan Bendyk sam to zauważa obawiając się jedynie czy aby tempo dziś nie jest zbyt szybkie. Mam wrażenie, że wprowadzenie maszyny parowej i silnika spalinowego dawało zmiany w gospodarce nacznie szybsze niż dzisiejsza robotyzacja. Roboty są po prostu bardzo niedoskonałe i słabo się adaptują (wiem coś o tym bo zajmowałem się sztuczną inteligencją). Chyba na razie nie ma się czym przejować.